LogoMenu

Kiedy operator zbuduje u mnie światłowód - poradnik dla białych plam


Kiedy w mojej okolicy nadejdzie era światłowodu?

 

Sąsiad wczoraj znowu narzekał, że internet mu padł w środku videokonferencji z Warszawy. Akurat podczas burzy, jak zwykle. To już trzeci raz w tym miesiącu.

Mieszkając w takiej "białej plamie", człowiek szybko poznaje wszystkie bolączki radiówki. Silniejszy wiatr? Połączenie skacze jak oszalałe. Deszcz? Można zapomnieć o Netfliksie na wieczór. A już nie wspominając o tym, jak internet zwalnia, gdy wszyscy sąsiedzi włączą sobie coś do oglądania po pracy.

Radiowe łącza to po prostu technologia, która ma swoje granice. Sygnał musi przebić się przez powietrze, drzewa, budynki. Czasem się to udaje, czasem nie bardzo. Szczególnie gdy pogoda nie dopisuje albo gdy za dużo osób korzysta z tego samego nadajnika.

Światłowód to zupełnie inna bajka. Kabel biegnący pod ziemią, któremu burza czy wiatr nie są straszne. Prędkości sięgające nawet 5 Gb/s - to jakieś dziesięć razy więcej niż przeciętna radiówka w naszych okolicach. Stabilność, na którą można liczyć niezależnie od pory roku czy liczby użytkowników w sieci.

Obecnie światłowód dociera już do 70-80% miejsc w Polsce - dane z lipca 2025 roku. Brzmi nieźle, ale przecież wciąż sporo zostało do zrobienia. Szczególnie w takich miejscach jak nasze.

I tu pojawia się kwestia czasu. Rząd postawił sobie cel: 99% pokrycia do 2026 roku. To już niedługo, ale czy zdążą? Zapotrzebowanie rośnie w tempie, którego nikt się nie spodziewał. Pandemia pokazała, jak bardzo potrzebujemy stabilnego internetu do pracy z domu. Teraz wszyscy streamują filmy w 4K, grają online, robią backup do chmury.

Moja córka ostatnio nie mogła uczestniczyć w zdalnych zajęciach, bo akurat wiało. To chyba dobry moment, żeby sprawdzić, co można zrobić w sprawie światłowodu w naszej okolicy. I czy w ogóle można coś zrobić.

Sprawdź dostępność i zgłoś zapotrzebowanie na światłowód

 

Sprawdzanie dostępności światłowodu pod swoim adresem to właściwie pierwszy krok, który każdy powinien zrobić. Sam kiedyś myślałem, że wystarczy zadzwonić do operatora, ale okazało się, że żadnego z nich nie interesował mój problem bo nie byłem w ich zasięgu kablowym. Zainteresowanie pojawiało się na 1-2 tygodnie po oddaniu nowowybudowanej sieci światłowodowej. Po ‘przejściu’ handlowców przez moją wieś znów się mną nie interesował.

 

Na szczęście istnieje miejsce, gdzie można sprawdzić wszystko w jednym miejscu. Portal https://dostawcyinternetu.pl . Wchodzisz tam, wpisujesz swój adres i system pokazuje wykaz dostępnych ofert wraz z technologiami. ja wybrałem oczywiście światłowód ale dowiedziałem się przy okazji że na tym jednym kablu światłowodowym prawdopodobnie usługi może świadczyć kilkanaście różnych firm, o których wcześniej nie słyszałem. Bylo to miłe zaskoczenie

 

Jeśli okaże się, że światłowód jeszcze do ciebie nie dociera, nie ma co się poddawać. Można zgłosić zapotrzebowanie, co realnie może przyspieszyć inwestycję w danym rejonie. Od stycznia 2023 roku złożono już 2 800 takich wniosków, więc ludzie korzystają z tej możliwości.

 

Sprawdzenie u poszczególnych operatorów ma sens jeśli masz dużo wolnego czasu i znasz większość z 12tysięcy dostawców internetu zarejestrowanych w krajowym rejestrze. Orange ma swoją mapę zasięgu na stronie głównej, Play pokazuje pokrycie w zakładce "Zasięg", Netia ma osobną sekcję dla internetu stacjonarnego. T-Mobile i Plus również udostępniają takie narzędzia - warto przejrzeć wszystkich, bo czasem jeden operator ma zasięg tam, gdzie drugi nie dotarł. Na szczęście w jednym miejscu można się dowiedzieć do jest i co będzie wybudowane - zostawić swoje dane i czekać na informację, że idą zapisy  na przyłączenia. 

 

Możesz też dodać informacje o liczbie potencjalnych klientów w okolicy - operatorzy patrzą na opłacalność inwestycji. Jeśli wiesz, że sąsiedzi też są zainteresowani, można to napisać. Czasem pomaga wspomnieć o firmach w okolicy, które potrzebują stabilnego połączenia.

Po złożeniu wniosku pozostaje czekanie i monitorowanie odpowiedzi. System wysyła powiadomienia mailowe o zmianach statusu. 

Alternatywy dla radiówki i szacunkowy czas realizacji inwestycji

 

Masz kiepską radiówkę i zastanawiasz się co dalej? Ja przez lata męczyłem się z połączeniem, które ledwo ciągnęło podstawowe rzeczy. Zanim światłowód dotrze do twojej okolicy, warto poznać inne opcje.

Sieci radiowe to najbardziej oczywista alternatywa. Średnio dają 10-50 Mb/s, co brzmi całkiem przyzwoicie. Problem w tym, że pogoda potrafi namieszać - deszcz, śnieg, nawet mocny wiatr może spowolnić połączenie. Zimą u kolegi prędkość spadała do kilku megabitów podczas burzy śnieżnej.

5G wydaje się być przyszłością internetu mobilnego. W teorii można osiągnąć 100-500 Mb/s, ale wszystko zależy od tego, jak blisko masz stację bazową. W praktyce zasięg wciąż jest mocno ograniczony, szczególnie na wsi czy w mniejszych miastach.

Internet satelitarny, jak Starlink, ostatnio nabiera tempa. Realnie możesz liczyć na około 150 Mb/s w normalnych warunkach. Minus? Koszt i czasami opóźnienia podczas złej pogody. Plus - działa praktycznie wszędzie.

TechnologiaPrędkośćZaletyWady
Sieci radiowe10-50 Mb/sDostępność, cenaZależność od pogody
5G100-500 Mb/sWysoka prędkośćOgraniczony zasięg
Internet satelitarny~150 Mb/sGlobalny zasięgKoszt, opóźnienia

Budowa światłowodu to jednak proces, który wymaga cierpliwości. Od momentu zgłoszenia zapotrzebowania do uruchomienia mija zwykle 6 miesięcy do 2 lat. Wszystko zależy od skomplikowania trasy, pozwoleń i liczby zainteresowanych mieszkańców w okolicy.

Pierwszy etap to analiza techniczna i ekonomiczna - operator sprawdza czy inwestycja ma sens. Potem przychodzi czas na pozwolenia, co może potrwać miesiącami. Sama budowa fizyczna to często najkrótszy fragment całego procesu.

Rzeczywistość bywa brutalna - niektórzy czekają latami na światłowód. Dlatego warto rozważyć te alternatywy jako rozwiązania przejściowe.

Krok naprzód: jak przyspieszyć budowę światłowodu u ciebie

Nie ma sensu czekać na cud. 

Światłowód sam się nie pojawi, a narzekanie na facebookowych grupach niewiele zmieni. Zamiast tego można zrobić kilka rzeczy, które naprawdę działają.

1. Zmobilizuj sąsiadów

Operatorzy liczą pieniądze, więc muszą wiedzieć że opłaca się do was przyjść. Załóż grupę na Facebooku dla swojej miejscowości, zbieraj deklaracje zainteresowania. Petycja to też dobry pomysł - ale nie taka, co leży w sklepie i podpisuje ją co drugi. Trzeba wyjść do ludzi, pogadać przy płocie, przekonać że warto.

2. Napisz do operatora jak człowiek

Zamiast standardowego "kiedy będzie internet" napisz konkretnie. Podaj liczbę gospodarstw, wspomniej o firmach w okolicy, o tym że ludzie pracują zdalnie. Operatorzy mają działy rozwoju sieci - znajdź maile, zadzwoń. Czasem wystarczy pokazać że jest zapotrzebowanie.

3. Śledź zasięgi na dostawcyinternetu.pl

Ta strona to skarb - można sprawdzić kto planuje inwestycje w twojej okolicy. Od kiedy wdrożyli te 6,7 mln punktów adresowych, system działa całkiem sprawnie. Jak widzisz że ktoś kopie w sąsiedniej wsi, dopytaj dlaczego was ominęli. I zgłaszaj awarie - to pokazuje że ludzie faktycznie potrzebują internetu.

4. Poluj na dotacje

POPC jeszcze rozdaje pieniądze, KPO i FERC też ma swoje programy. Gminy często nie wiedzą o możliwościach albo boją się procedur. Można im pomóc - przynieś wydruki, pokaż gdzie szukać. Wójt który dostanie gotowca będzie bardziej skłonny działać niż ten który musi sam wszystko ogarniać.

 

Prawda jest taka że do 2026 roku ma być 99 % pokrycia - brzmi optymistycznie, ale diabeł tkwi w szczegółach. Te ostatnie procenty to właśnie nasze zapomniane i najdroższe do podłączenia wsie i osiedla. Technologia XGS-PON już stuka do drzwi, więc kto dziś nie załapie się na światłowód, może za chwilę żałować.

Nie ma co czekać aż ktoś się nami zaopiekuje. Czasem trzeba samemu popchnąć sprawy do przodu.